wtorek, 26 kwietnia 2011

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

...moment w czasie...

"Dziecko i bezmiar.
Dziecko i wieczność.
Dziecko - pyłek w przestrzeni.
Dziecko - moment w czasie".
Janusz Korczak

Na zdjęciu Olek :)

piątek, 22 kwietnia 2011

... świt w Mikołajkach ...

Z racji wykonywanego zawodu, rzuci mnie czasem to tu, to tam.
Pierwszy raz, odkąd moja nowa przyjaciółka Leica jest ze mną, zabrałam ją do Mikołajek.

Postanowiłam wstać razem ze słońcem i uwiecznić to piękne miejsce skąpane w porannych słonecznych promieniach.

Było wspaniale.





środa, 20 kwietnia 2011

...są takie chwile...

Są takie chwile w życiu kiedy wzruszenie ściska serce i gardło. Łzy cisną się do oczu. 

Są takie chwile, kiedy wzrusza się większe grono - bezpośrednio zainteresowanych oraz ich bliskich.
Miałam tak, do tej pory, dwa razy.
Mój brat przebiegł maraton.
To było wyjątkowe zdarzenie.
Warszawa - wrzesień zeszłego roku. Kraków - miniona niedziela.
Moment ciszy, o który poprosił starter, w którym zamiera 5 tys. osób. 
Strzał. Biegną.
Ten, kto nie był, nie wie, o czy mówię.
Ten kto był - zna to uczucie. Trudne do opisania. Szczere, prawdziwe.
Radość i ekscytacja - 42,5 KILOMETRA biegu. Utrata 4 kilogramów wagi. 
Szczęście i pokonanie samego siebie.
Taryf ulgowych brak... 

Trochę zdjęć z tego wydarzenia..

















czwartek, 14 kwietnia 2011

... mój tekst w Soul Magazine ...

Jest mi niezmiernie miło poinformować, iż mój konkursowy tekst do zdjęcia zwycięzcy zeszłorocznego konkurusu im. Oskara Barnacka, został opublikowany w magazynie Soul.

Na samym początku, kiedy oglądałam esej zwycięzcy pt. "Waiting for the future...", miałam mieszane uczucia, wiem teraz że się myliłam. Zdjęcia te do tej pory mam przed oczami, dwa z nich wyjątkowo silne wywarły na mnie wrażenie. Poniżej tekst, który zgłosiłam do konkursu organizowanego przez Leica Polska "Punkt wiedzenia":

"Oto jestem, w samym centrum nicości. Patrzę przed siebie, i co widzę - tego nie wiem.
Za mną radość miniona, śmiech, wrzask - życie, życie, życie. Wokół domy widmo, zbyt wiele otwartych przestrzeni bez okien, drzwi, w których wiatr hula, przeganiając duchy przeszłości.

Stoję na dole, w cieniu koła, w samym centrum - epicentrum. Środek wyznacza biała linia, stąpam po niej, delikatnie, jedną stopą pozostając w zawieszeniu, czuję, że chcę zrobić krok naprzód.

Diabelski młyn - czas jakby zatrzymał się w najwyższym punkcie, najbliżej słońca, a ja siedzę, w najwyżej zawieszonym wagoniku, pod najbardziej spłowiałym parasolem. Zadaję sobie pytanie: co bym zrobił, jeśli dano by mi kolejną szansę? W którą stronę chciałbym, aby diabelskie koło ponownie ruszyło? Wstecz - ku przeszłości? Czy naprzód - w przyszłość? Bez zastanowienia odpowiedziałbym „wstecz” - po drugą szansę. Urodzić się gdzie indziej, być kimś innym. Nie ma jednak nikogo, kto ponownie uruchomiłby karuzelę. Czyżby mój los znowu zależał od kogoś innego? Zejść czy czekać? Ruszyć czy trwać? A może deus ex machina?

Przeraża mnie myśl, że wokół pustka. Czekam więc jak dwóch włóczęgów, na Godota. W rowie spać będę, zbudzę się lub zbudzą mnie, a raczej przegonią. Rzucą coś, kopać będą. Kiedy czas przyjdzie, będę to wiedział, na pewno poczuję.

Ucichł śmiech, wrzask, zniknęła wata cukrowa. Nie ma już niczego. Budowlę wspierają pustaki. Jak to możliwe? Pustaki? Wspierają? Budowlę?

Nie chciałbym się tu znaleźć w ciemnościach, mój los, znów byłby niepewny.

Chcę aby czas się cofnął, chcę mieć znowu szansę. Myślę - choć mi się tego nie przypisuje. Czuję - temu nikt nie zaprzeczy. Głód, pogarda, smutek - to mam tutaj. Koło radości stanęło, choć korony drzew chylą się ku sobie. Silniej, mocniej, wprowadź je w ruch.. nie, nie - nie w tą stronę, w przeciwną, w przeciwną.....".

Fot. Jens Olof Lasthein 


piątek, 8 kwietnia 2011

... Eikoh Hosoe ...

Tak jak wspomniałam wcześniej - poszukuję. Wszystko o czym piszę i będę pisać, to jedynie moje przemyślenia i odczucia jakie wywiera na mnie sztuka fotografii. Choć głównie interesuje mnie fotografia uliczna, jej historia i nurt bieżący, to pozostaję wrażliwa na wszelkie piękno płynące z tej sztuki. Muszę od razu przyznać, że wielbię w fotografii ponadczasowość, prostotę i silny przekaz, przy minimalistycznych zabiegach. Ponownie przekonuję się, że artyści urodzeni na początku XX wieku, właśnie taką fotografię tworzyli.

Eikoh Hosoe - kontrastowy awangardzista. 

O tym artyście nie ma wiele informacji na polskich stronach. To co udało mi się wyszukać, w różnych źródłach, złożyłam w całość i przedstawiam poniżej.

Urodzony w 1933 roku w Japonii Eikoh Hosoe uznawany jest za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli fotografii awangardowej. Znamienna w jego karierze okazuje się wystawa z 1956 roku zatytułowana „An American Girl in Tokyo”.  Sukces wystawy sprawia, że młodemu Eikoh Hosoe złożona jest propozycja sfotografowania wybitnego pisarza japońskiego Yukio Mishimy. Fotografia ta ma być umieszczona na okładce jego najnowszej powieści. Yukio Mishima wyraził życzenie, aby być potraktowanym tak samo jak wszyscy pozostali stający przed obiektywem Eikoh Hosoe postaci. Pisarz był bardzo zadowolny z sesji wykonanej w jego prywatnym ogrodzie. Tak rozpoczęła się ponad dziesięcioletnia współpraca dwóch artystów, która trwała do samobójczej śmierci pisarza Yukio Mishimy w 1970 roku.   Z jego udziałem powstała seria fotografii pt."Odreal by Roses".
W Polsce wydano zaledwie jedną książkę Yukio Mishimy „Zimny płomień” - zbiór opowiadań, szczęśliwie posiadam na półce - odłożoną po przeczytaniu.

Odreal by Roses, fot. Eikoh Hosoe


Embrace, fot. Eikoh Hosoe


wtorek, 5 kwietnia 2011

...o moim blogu u "foto-grafa niedzielnego"

W niedzielę przeglądałam blog „foto-graf niedzielny”, który mi polecono jako bogate źródło wiedzy i inspiracji na temat fotografii. Blog pisany jest przez Waldemara Sulisza, dziennikarza „Dziennika Wschodniego”, miłośnika fotografii oraz, podobnie jak ja, marki ... Leica.

Dlaczego o tym piszę?... otóż dlatego, iż Waldemar Sulisz wczoraj wieczorem, docenił moje zdjęcie zamieszczone na leica camera. W ogromie zdjęć publikowanych przez ludzi z całego świata, zrobionych różnymi modelami aparatów Leica, moje zdjęcie damskich szpilek zwróciło jego uwagę.
Oto jak „foto-graf niedzielny” wypowiada się na temat tego zdjęcia i mojego bloga :)

... tak się fotografuje damskie szpilki ...

poniedziałek, 4 kwietnia 2011