czwartek, 31 marca 2011

... lubię patrzeć na stare fotografie ...

Prawdopodobnie moje wyznanie dla niektórych zabrzmi niestosownie, ale moja dotychczasowa wiedza dotycząca polskiego fotoreportażu i jego dziejów, była skromna, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie - niedostateczna.  Zmienia się to jednak z dnia na dzień i bardzo mi z tą, nowo odkrywaną, wiedzą dobrze. Poszukuję informacji, nazwisk, oglądam dostępne fotografie, rozmawiam. 
Ogromne wzruszenie odczuwam oglądając przejmujące, pełne emocji eseje fotograficzne z pierwszej połowy XX wieku. Czasem, aż trudno uwierzyć, że fotografie zostały zrobione bez mała 100 lat temu. Stroje obecnych na fotografiach postaci, jednoznacznie określają epokę w której reportaż był zrobiony, ponad czasowe natomiast są emocje uchwycone na tych zdjęciach. Postaci są tak autentyczne, szczere, sytuacje niewymuszone, prawdziwe, zdawałoby się banalne. 

Są jednak taką potężną dawką emocji, że zostają głęboko w pamięci. 
Benedykt Jerzy Dorys „Kazimierz nad Wisłą”, lipiec 1930 i 1931




piątek, 25 marca 2011

...esej fotograficzny...

Już wkrótce przede mną ekscytujące doświadczenie. 

Będę brała udział w warsztatach prowadzonych przez jednego z najbardziej cenionych w Polsce i na świecie fotografów - p. Tomasza Tomaszewskiego (www.tomasztomaszewski.com). 


Temat warsztatów jest bardzo ciekawy i stanowi wyzwanie „To co nas cieszy i to czego się boimy” - esej fotograficzny. Właśnie poszukuję ciekawych kadrów. 
Temat  już mam....


środa, 23 marca 2011

...jedyne kwiaty jakie...

Moje odczucia patrząc na jedno ze zdjęć zwycięzcy zeszłorocznego konkursu im. Oskara Barnacka - Jensa Olofa Lastheina...


Podnieść Ją i Przenieść gdzie indziej...
Parzą mnie te kamienie - jak cholera. 
Dlaczego opalam plecy, a  nóg nie?
Kwiaty na mojej spódnicy to jedyne kwiaty jakie ostatnio dostałam.
Czego właściwie on ode mnie chce?
Niby pięknie, a dlaczego tak brzydko?
Niby pięknie, a dlaczego w zamroczeniu?
Boli mnie, skulona jestem. 
Kiedyś tak się rodziłam.


Kiedyś do dzisiaj było wielką niewiadomą
Dzisiaj do kiedyś jest wielką udręką.

...ulica...

Człowiek...

Człowiek, wózek, kołderka w misie...
Człowiek, wózek, kartony z marketu...
Człowiek, wózek, koc w kratkę...
Człowiek, wózek, ...




... z bijącym sercem ...

Fotografia uliczna to obserwacja życia. 
Pokora, szczerość, prawda.
Wyzwanie, przygoda, adrenalina.
Emocje, łzy, śmiech, strach.
Wyczekiwanie i Przewidywanie. 
Bycie Tu i Teraz. 
Być obserwatorem i widzem najbardziej wyjątkowego ze spektakli - życia ulicznego... - na samą myśl mam dreszcze....




poniedziałek, 21 marca 2011

...zrobiłam to :) - zostałam bloggerką

.. złożyło się na to kilka elementów: po pierwsze - dostałam cudowny prezent, którego marka jest częścią nazwy bloga; po drugie - rozkochałam się w fotografii ulicznej i chcę się w niej rozwijać i publikować swoje zdjęcia; po trzecie - .....; po czwarte... - sporo tego, najważniejsze, że zrobiłam PIERWSZY KROK :-)